poniedziałek, 9 maja 2016

Kamper i... sen

Nareszcie się wysypiam. Kiedy chcę ile chcę i jak chcę. Czasami przydają się korki do uszu ale z reguły wybieram ciche miejsce. Staram się przy tym by było zacienione do południa bo to przeszkadza popołudniowym ożywczym drzemkom.

Mogę wreszcie potrenowac sen polifazowy. Mój kolega przetestował aplikację i wyszedł z tego ciekawy artykuł . Polecam . Ja doszedłem do takiego momentu po wielu próbach i błędach, że w połączeniu z nieplanowaniem po prostu śpię bez planu i tylko wyciszam telefon.

Sen spontaniczny daje mi dużo energii i kreatywności. Czasami mam tak, że już nie wiem czy to sen czy życie bo się przeplata ale skoro piszę ten post to znaczy, że chyba nie śpię w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Przypomina mi się jak sen jest narzędziem tresury od małego począwszy od zmęczonego zestresowanego rodzica, który chce by jego dziecko spało wtedy kiedy on chce...
Kamper pomaga na odwrócenie całego tego procesu. Prosto, bezpiecznie, skutecznie.
Spanie to życie. Życie to sen. Pod dachem albo na łonie. Zależnie jak się chce.

Mieszkanie nie jest do tego konieczne. A jeśli miałbym mniej spać bo martwię się o mieszkanie to ja wole kampera i spokój ze snem.

Po prostu.

Kiedyś przesypiałem swoje życie bo koniecznie chciałem mieć mieszkanie. Mieszkanie nie jest złe, chodzi tylko o kolejność działań - najpierw energia, pasja, zarabianie, zdrowie i do tego kamper wystarczy a potem zastanawianie się co robić z nadwyżkami finansów. Ja akurat wolę jeszcze mniej pracować i podnosić jakość życia poprzez jego przeżywanie ale to jak wyżej - będziemy się zastanawiać jak będzie więcej środków. Kamper do snu wystarczy :)

Kamper i ... blablacar

Jednym z odwrotnych sposobów obniżenia kosztów paliwa jest skorzystanie z serwisu blablacar. To oczywiście wyklucza sposób pierwszy o którym pisałem w poście Kamper i ... niejeżdżenie. Więc potrzebuję gdzieś pojechać by z tego sposobu skorzystać.
Wybieramy więc najpierw miejsce do którego chcemy dotrzeć i wynajdujemy jakieś najbliższe większe miasto do którego może się znaleźć potencjalnie komplet pasażerów. Najczęściej to są miasta wojewódzkie jeśli mówimy o Polsce albo stolice państw europejskich jeśli wybieramy się gdzieś dalej.
Blablacar jest sezonowy: są popularniejsze terminy (wakacje, urlopy) jak i weekendy albo święta albo imprezy w danym miejscu. Wcześniej się nad tym zastanawiałem ale to było wtedy kiedy dużo planowałem . Raz spotkałem grupę która wracała z mistrzostw autostopowych z południa Europy. Tam starają się jechać za darmo a z powrotem się dorzucają i korzystają z blablacara więc jest popyt.

Dwie rzeczy które zauważyłem powodują, że serwis jest dla mnie mniej przyjazny i myślę o innych alternatywach.
Po pierwsze - jeżdże dość wolno a blablacarowi klienci się spieszą
Po drugie blablacar wprowadził opłaty

Zobaczymy w którą stronę to się wszystko potoczy bo chciałbym mieć jednocześnie odpowiadające towarzystwo a z drugiej strony tanio jeździć i nie planować.

Instynkt mi podpowiada, że nadchodzą kilkuosobowe spontaniczne wycieczki kamperem. Kamper w mieście i blablacar + airbnb. Eksperyment trwa.


https://www.blablacar.pl/blog/korzysci-systemu-rezerwacji-kierowca

sobota, 7 maja 2016

Kamper i... zawód

Jest taka rubryka w różnych biurokratycznych formularzach: zawód wyuczony... To pokłosie starego myślenia kiedy zawód był dany na całe życie i wierzono w trwałość, bo się nie zmieniamy. I wogóle ktoś kto miał zawód to był Ktoś. Kiedyś pisałem: finansista, kontroler finansowy, analityk, specjalista od rynków finansowych. Potem ewoluowało to w kapitan, wychowawca kolonijny, złota rączka i w pewnym momencie tak rok po kupnie kampera zacząłem wpisywać "kamperowiec emeryt".
Od tego mniej więcej momentu:
- po pierwsze miałem coraz mniej formularzy do wypełniania
- po drugie zaczęły się najciekawsze rozmowy z osobami, które te formularze odbierały.
A co to znaczy? A, jak to w tym wieku emeryt? Pewno w mundurach żeś Pan pracował? Reakcji mnóstwo i w którymś kolejnym momencie pojawiło się pytanie : jak żeś Pan to zrobił?

Dziś wg mnie ta rubryka w formularzach powinna się tytułować:
"Reputacja" czyli z czego jesteś znany.
Jakbym miał na to pytanie odpowiedzieć z czego jestem znany to: dobrze nic nie robię i przekazuję innym jak to zrobiłem i jak oni mogą zrobić tak samo.

Znaczną większość roku nic nie robię i w tym się specjalizuję. Idzie mi coraz lepiej i lepiej. Kumuluję wiedzę - czyli informacje przekute w doświadczenie - na temat dobrze działającego nieróbstwa i dzielę się tym z tymi, którzy chcą wejść na tę ścieżkę. Na tę leniwą Drogę. Czyli de facto jestem konsultantem, doradzaczem, life-mentorem. Dróżnikiem. Otwieram szlaban.
Tak jak mi kiedyś kamper pokazał, że istnieje inna Droga.

Preferuję kontakt osobisty, mam mnóstwo czasu. Jeśli masz kiedykolwiek ochotę to napisz do mnie witold.zbijewski@gmail.com i popatrzymy wspólnie jakie mamy szlabany, które warto otworzyć jeśli chce się mało robić. Przyjadę lub Ty przyjedziesz lub inaczej się umówimy. Możesz też szepnąć Przyjacielowi, że istnieje ktoś taki, który nic nie robi. Czasami nawet nie mam czasu by publikować za często, stąd mała ilość wpisów na blogu. Po prostu lubię rozwiązywać realne problemy niż pisać. O czym chcielibyście bym pisał? Chętnie dowiem się co Was interesuje.

Witek
kamperowiec emeryt
witold.zbijewski@gmail.com

środa, 6 kwietnia 2016

Kamper i... plan

W miarę jak coraz dłużej kamperuję to coraz krótszy mam horyzont planowania. Kiedyś biorąc kredyt hipoteczny (tak robiłem takie głupoty w życiu...) jak z definicji kredytu wynika planowałem na 40 lat do przodu. Dziś się z tego śmieję i z czułością wspominam ten okres ale to naprawdę przerażające jak mogłem tak żyć :) Dzisiaj doszło do tego, że staram się nie planować dalej niż tydzień a i to jest chyba za długo. Eksperyment ze skracaniem planu trwa nadal. Coś czuję, że dojdę do myślenia maksymalnie o dzisiejszym dniu a daj kamper zdrowie by myśleć tylko o teraźniejszości. Może wtedy w ogóle przestanę myśleć. Ciekawe co się pojawi w zamian. Taki mam plan.

Życie to edukacja z indywidualnym tokiem nauczania z egzaminami dokładnie tymi, które są potrzebne, dokładnie w tym momencie co trzeba.