Z podwójnym wiązaniem mamy do czynienia kiedy:
jeśli zrobię A to źle, jeśli nie zrobię A też źle
Klasyczny impas, sytuacja bez wyjścia, pat, ręce opadają, płakać się chce.
W życiu mamy różne potrzeby i cele i ciągle się rozwijany, zmieniamy. Jak my się nie zmieniamy to otoczenie i tak się zmienia czy tego chcemy czy nie. W miarę naszego rozwoju uświadamiamy sobie inne potrzeby o których wcześniej nie wiedzieliśmy, nie mieliśmy ich świadomości bo sami byliśmy na innym poziomie świadomości.
Niektóre potrzeby, żeby je zrealizować, urzeczywistnić wymagają sporego, nieproporcjonalnego nakładu czasu, zasobów w tym energii i zdrowia.
Problem pojawia się gdy stan po urealnieniu potrzeby nie jest tym który się spodziewaliśmy, inaczej to miało wyglądać. Następuje dezorientacja, zdziwienie a czasami wręcz niezadowolenie.
Z "pomocą" przychodzą wtedy różne postracjonalizacje wewnętrzne albo od rodziny, środowiska, mediów.
A co to ma wspólnego z kamperem?
A jaką potrzebę zapewnia posiadanie mieszkania albo domu, najlepiej z ogrodem tarasem itp itd?
Spróbujmy wymienić najczęściej słyszane:
schronienie, ciepło, miejsce spotkań, miejsce na rzeczy, rodzina, dzieci, no przecież to oczywiste (ocho racjonalizacja!), każdy , no jak to bez mieszkania, każdy o tym marzy, już nie chce mieszkać kątem albo na wynajmowanym, chce być na swoim (w nawiasie nieruchomym)... Jakieś inne uzasadnienia przychodzą Wam do głowy?
Moje pytania na dziś: których potrzeb nie zapewnia kamper?
I drugie uzupełniające - jakie potrzeby daje zrealizować w zamian i co nie mniej ważne - kiedy i jakim kosztem?
Czy na pewno jesteśmy w podwójnym wiązaniu w temacie mieszkaniowym: kupię to źle, nie kupię też źle?
Zapraszam do podzielenia się Waszymi refleksjami :-)