Jesienne szarugi i wiosenne przebudzenie to czas kiedy nie wskazany jest nadmiar wilgoci w kamperze. A wilgoć bierze się z gotowania (poza tą która powstaje przy oddychaniu, kąpielach i wychładzaniu kampera po grzaniu...)
Dobrym rozwiązaniem na ten czas jest gotowanie pod pokrywką i/lub witarianizm czyli po prostu jedzenie surowego. Nie, nie chodzi o mięso bo jestem wegetarianinem tylko o surowe inne rzeczy bez gotowania. Orzechy, nasiona, warzywa, owoce, sery, śledzik czasami.
Do surowej diety bardzo przydaje się kiełkownica, która z różnych nasion robi cudowne pożywne cuda bez gotowania :) Cieciorka, fasolka mung czy soczewica dla przykładu
Cudownym uzupełnieniem jest wyciskarka do soków. Co prawda jest na prąd ale potrzeba zaledwie 250W na max 15 minut więc pociągnie z przetwornicy 300/500. Mam też agregat. Więcej o prądzie znajdziesz we wpisie o prądzie.
Są wyciskarki ręczne duże i małe albo gotowe soki wyciskane. Alternatyw jest trochę.
Szukam sposobu na pieczenie chleba - może w dużym garnku albo jakiejś formie żeliwnej bezpośrednio na gazie. Albo skonstruuje mały piec rakietowy przenośny albo wbudowany na drewno i będąc poza miastem bym sobie piekł na żywym ogniu. Coraz bardziej jednak przekonuje się po prostu do niejedznia chleba, a jak się nie je to i nie trzeba piec :) Smoothie i szejki są w sam raz. A chleb od czasu do czasu można po prostu kupić a placka upiec na patelni.
Witarianizm idealnie pasuje do kampera i do zdrowia :) Więc kamper jest zdrowy i kropka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz