środa, 9 stycznia 2013

Kamper i ... lodowka

A wlasciwie zaopatrzenie i logistyka.
Skąd w ogóle wziela się lodówka w naszych domach? A tak bo trzeba przechowywać, bo na jutro, bo żeby się nie zepsulo, bo daleko do sklepu, no jak to kuchnia bez lodówki, no jak to lodówka bez zamrazarki, oczywiście energooszczedna i z fasonem najlepiej dwuskrzydlowa i z kostarka do lodu i bezszronowa!
A zastanawialiscie się jaka jest pogoda za oknem srednio w ciągu roku w Polsce, jak faktycznie jest daleko do sklepu i ile kosztuje lodówka?

Lodówka od 1000 w gore i zmiana powiedzmy co 10 lat, m² mieszkania powiedzmy 3000, do tego 500kwh prądu rocznie czyli dziś 250, do tego rozmrazanie, sprzatenie i wyrzucanie nadmiaru jedzenia i anonimowość zakupów hipermarketowych na zapas wraz  dojazdami itd itp...
1000 rocznie średnio się uzbiera, moje proste latwe 2 miesiące życia rocznie! Za lodówkę kiedy tak naprawdę lubię ciepelko za oknem, ewentualnie pierzynke i grzance :-)

Tak lodówka to pewien styl życia który pojawil sie jakieś 50 lat temu i nie wiedzieć czemu stal się oczywistoscia, niezmienny, nienaruszalnym tabu. Niekwestionowany. Staly. Królowa kuchni i marzenie gospodyni.

A ja pomimo ze mam w kamperze lodówkę to uzywam jej po prostu jak szafki nie wlaczajac jej a najchętniej bym sie jej pozbyl. Kupuje z rzeczy psujacych się tyle ile zjem w max 2 dni, szczególnie w upalne dni - 2 miesiące w roku tak na marginesie!.

Więcej odwiedzam bazarki po świeże i porozmawiam z ludźmi, w sklepach tez są lodówki a dla ochlody można wyskoczyć na lody a na zewnątrz juz od 1 września zimne noce i to do maja wlacznie! Co prawda mogę zawsze wlaczyc na gaz lub 12/220V jak juz zajdzie taka potrzeba ale w ostatnim roku się nie zdarzylo i raczej nie zdarzy.

Tak rozumiem, wiekszosc z Was więcej zarabia i sie nie przejmuje takimi pierdami jak lodówka i koszty, ja tylko opowiadam jak ja tańczę swoj taniec i staram się cieszyć czasem, chwilą, naturą i prostotą i ludźmi.
A jeszcze jedno: jak zegluje na jachtach jako skipper to tam tez sa juz lodówki i to wlasnie wtedy gdy sa najbardziej potrzebne bo lato i dalej do sklepu a w zimę tanie linie lotnicze wiec po co "dźwigać" przez swoje życie ze sobą lodówkę? Teraz srebrne są podobno modne ;-)

I a propo życia... na końcu też jest zimno!

6 komentarzy:

  1. Kiedyś w domach były tzw. zimne szafki, tj. szafa z otworem w ścianie, w której chłodzenie było naturalne. W wyniku ocieplania budynków, z tego co wiem, te otwory zatkano. Nie mówię już o tym, że dawniej ludzie mieli ziemianki. Po co? Ano po to, że żywność nie była "ze sklepu" i nie była dostępna cały rok. Kopcowano też warzywa i stosowano wiele różnych form konserwowania. Obecnie, gdy ktoś ma swoją żywność, to też przydaje się lodówka albo zamrażarka. My na przykład mrozimy porzeczki i trochę innych owoców, które potem możemy wykorzystać w zimie. Niestety przy tak niestabilnej zimie, jaką ostatnio mamy, nie da się trzymać mrożonek na balkonie. Inna rzecz, że ludzie kupują absurdalnie duże lodówki, zresztą małych modeli jest bardzo niewiele. Ponieważ u nas w domu lodówka musi wejść pod skos, nie więcej niż 140 cm, to jestem z tematem na bieżąco. Po c jeszcze lodówka? Jeśli ktoś mieszka sam, to ciężko zjeść od razu np. kostkę sera albo masła. A latem wystarczy parę godzin, by nabiał zaczął się psuć. Można kombinować i trzymać w zimnej wodzie. Aha, no i jeszcze. Nie każdy ma sklep pod nosem, czasem musi pojechać na zakupy do innej wsi. Nie pójdzie po plasterek sera za każdym razem, gdy chce zjeść kanapkę.
    Tak jak wiele innych wynalazków, lodówka jest dla ludzi, tylko trzeba mądrze z niej korzystać.
    Serdecznie pozdrawiam i baw się dobrze w ciepłych krajach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy temat z tą lodówką. Pamiętam, że moja mama czesto w zimie wystawiała garnki na parapet i balkon, a teściowie i dziś wyłączają lodówkę na zimę (ale mają zimną piwnicę!) W mojej kamienicy na Pradze nawet piwnica jest ciepła, a przy piętce dzieci trudno nie robić zapasów. Chociaż gdyby się tak zastanowić?? Trochę zmienić sposób robienia zakupów? Dzięki za pomysł. Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Ula
    Tak oczywiście mieszkanie wymaga lodówki, dobrze ze masz mala to i koszty wymienione mniejsze :-)
    Z tym nabiałem to sprawa mocno sezonowa, latem zamieniam masło na oliwę jak na południu i po problemie. Dobrze że chociaż zimą lodówka oddaje ciepło do środka.

    Witaj Olu
    Zamiast komentarza przyrodzie przedwczorajsza rozmowę jaką przeprowadziłem z pewną 84 letnią dziarską Babcią ze Szkocji, która jest akurat tu w Pirenejach gdzie w tym roku zimuje, Oni wraz z Mężem i 6 (sześćiorgiem!) dzieci przyjeżdżali co roku na lato do Hiszpanii k a m p e r e m ! :-)

    pozdrowionki a jutro mam okazje być podwieziony do Andorry więc korzystam, oczywiście z lodówką pod pachą mogłoby być deczko trudniej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podałam masło jako przykład, coś, co większość ludzi w lodówce trzyma. My masła nie jemy w ogóle. Ale twaróg, ser twardy (taki do ścierania). Lubię też zrobić zupę albo jakieś warzywa, soczewicę od razu na dwa-trzy dni. To taniej z gotowaniem. Zimą czasem wystawiam na balkon, ale latem bez lodówy niestety ani rusz.
      Warto pamiętać, że lodówka, gdy nie jest w pełni wypełniona, zużywa paradoksalnie więcej prądu. Jeśli więc w danej chwili nie ma w niej tak dużo jedzenia, to warto wstawić chociażby garnek z wodą albo dżemy w słoikach. Coś, co będzie trzymało zimno.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń